Prywatne ubezpieczenie medyczne zapewnia szybki dostęp do szerokiego zakresu usług medycznych.
Pewnie myślisz, że pierwszy raz założyłem deskę na nogi i jakoś udało mi się wjechać orczykiem na górę stoku. Albo że cieszy mnie styczniowy śnieg po bardzo ciepłym grudniu. Powód zadowolenia jest jednak inny. Wyobraź sobie, że trochę ponad rok temu, 24 listopada 2014, moja noga wyglądała tak:
Kilka miesięcy wcześniej grałem w paintball. Z pozoru bezpieczna gra, która zazwyczaj skutkuje kilkoma siniakami, zakończyła się dla mnie zerwaniem więzadła krzyżowego przedniego. Na szczęście, po trochę ponad roku od operacji rekonstrukcji, mogłem wybrać się na stok i bez nadmiernego ryzyka pojeździć na snowboardzie.
Pewnie zastanawiasz się, jak to możliwe? Odpowiedź jest prosta – dzięki temu, że skorzystałem z prywatnej opieki medycznej i nie czekałem w kolejkach NFZ.
Po wypadku, do którego doszło pod koniec maja 2014, trafiłem na SOR do jednego z warszawskich szpitali specjalizujących się w urazach ortopedycznych. Pomyślałem, że mam sporo szczęścia, bo będą się mną zajmować najlepsi specjaliści z tej dziedziny. Po „odstaniu” swojego w kolejce (właściwie to siedziałem na wózku) przyszła moja kolej. Lekarz dyżurny stwierdził lekkie skręcenie kolana. Zalecił kilka dni odciążenia nogi, wizytę kontrolną w przychodni przyszpitalnej, a potem rehabilitację. Zapewniał, że szybko wrócę do pełni zdrowia. W połowie czerwca 2014 na kontroli lekarz powiedział, że trudno mu cokolwiek stwierdzić i wydał skierowanie na USG. Zaproponowano mi termin około połowy sierpnia 2014!
Decyzja mogła być tylko jedna – nie czekam i zaczynam prywatne leczenie. Utwierdziłem się jeszcze bardziej w tym przekonaniu po sprawdzeniu czasu oczekiwania na niektóre badania i wizyty u specjalistów. Poniżej przedstawiam przykładowy termin oczekiwania na badanie MR i rehabilitację w ramach świadczeń NFZ w Warszawie (stan na 11 stycznia 2016).
Całe szczęście, że w mojej firmie funkcjonowało ubezpieczenie medyczne i że mogłem z niego skorzystać. Zaoszczędziłem sporo pieniędzy, które musiałbym wyłożyć z własnej kieszeni, żeby jak najszybciej podjąć leczenie i nie czekać w kolejkach do państwowej służby zdrowia.
Wizyta u ortopedy była już następnego dnia. Diagnoza z badania – całkowite zerwanie ACL. Dla potwierdzenia rezonans magnetyczny stawu kolanowego, który w ramach pakietu z ubezpieczenia medycznego wykonałem w ciągu 2 dni i to całkowicie za darmo. Niezwłocznie po otrzymaniu wyniku poszedłem na kontrolę. Lekarz skierował mnie od razu na rehabilitację. Brak diagnozy, a co za tym idzie właściwego leczenia zaraz po wypadku, spowodował postępujący zanik i przykurcze mięśni kontuzjowanej kończyny. Nie mogłem do końca wyprostować ani zgiąć nogi w kolanie, a mój chód to było mówiąc wprost kuśtykanie. Rehabilitację zacząłem po 2 dniach od wizyty – oczywiście wszystko w ramach ubezpieczenia medycznego funkcjonującego w pracy.
Trafiłem na świetną rehabilitantkę, która w ciągu 45 dni zabiegowych przygotowała mnie do operacji rekonstrukcji ACL. Zabieg wykonał jeden z najlepszych w Polsce ortopedów zajmujący się stawem kolanowym. Po zakończonej rehabilitacji na wizycie kontrolnej lekarz wyznaczył termin operacji już za 4 tygodnie! Co ciekawe, operacja przeprowadzona została w prywatnej klinice, ale jej koszt pokrył NFZ.
W szpitalu spędziłem zaledwie 3 dni, a 5 dnia po operacji rozpocząłem już kolejną serię zabiegów rehabilitacyjnych. Ponownie pomocne okazało się prywatne ubezpieczenie medyczne. Podczas serii 30 dni zabiegowych widać było, jak noga stopniowo wraca do sprawności. Nauczyłem się też wtedy, jak samemu ćwiczyć w domu korzystając z ogólnie dostępnych sprzętów rehabilitacyjnych (piłka rehabilitacyjna, berety, taśma do fizjoterapii).
Po roku od operacji zakończyłem leczenie i wróciłem do pełnej sprawności. Zawdzięczam to szczęściu – bo trafiłem na dobrego lekarza i rehabilitantów, upartości i konsekwencji – bo poświęcałem sporo czasu na ćwiczenia, ale także temu, że korzystałem z prywatnej opieki medycznej. Dzięki ubezpieczeniu funkcjonującemu w pracy nie czekałem w długich kolejkach na kolejne świadczenia, a przede wszystkim nie musiałem za nie płacić z własnej kieszeni.
Poniżej przedstawiam krótkie porównanie cen świadczeń, z których korzystałem w trakcie leczenia oraz wysokość zapłaconych składek za prywatne ubezpieczenie medyczne w okresie leczenia, tj. od maja 2014 do listopada 2015.
Nazwa świadczenia | Kwota w leczeniu komercyjnym | Kwota w ramach prywatnego ubezpieczenia medycznego w zakładzie pracy |
Rezonans magnetyczny stawu kolanowego | 500zł | 0zł |
Konsultacja ortopedyczna | 14x175zł=2450zł | 0zł |
Rehabilitacja | 75x60zł=4500zł | 0zł |
Składka ubezpieczeniowa | Nie dotyczy | 19x56zł=1064zł |
SUMA | 7450zł | 1064zł |
Wyników porównania nie trzeba komentować. Dodam jeszcze, że oprócz sporej kwoty zaoszczędziłem też dużo czasu. Zakładam, że czekając w kolejkach do lekarza, na rehabilitację i operację w ramach NFZ leczenie zajęłoby mi około 3 lat.
Do wypadku zakładałem, że nic podobnego nie może mi się przydarzyć. Nie jestem przecież łamagą, uważam na to, co robię, nie choruję i trochę bez sensu co miesiąc opłacam składki na ubezpieczenie medyczne. Niestety było mi dane dowiedzieć się, za co właściwie płacę.
Zachęcam Cię do korzystania z tego rodzaju ubezpieczenia, jeśli Twój pracodawca daje takie możliwości lub do skorzystania z szerokiej oferty dostępnej na rynku dla każdego. Polecam to ubezpieczenie szczególnie osobom, które aktualnie leczą się z chorób i schorzeń oraz tym, którzy mają tendencję do kontuzji. Życzę zdrowia i lepiej, żebyś z tej pomocy nie musiał nigdy korzystać. Ale jeśli już zajdzie taka potrzeba, to lepiej mieć możliwość szybko dostać się bezpłatnie do specjalisty w ramach ubezpieczenia, niż czekać na swoją kolej w przychodni lub chodzić na prywatne wizyty i słono za nie za każdym razem płacić.
Jeśli masz jakieś pytania odnośnie leczenia ACL, potrzebujesz namiarów na dobrego ortopedę czy rehabilitantów, zapraszam do kontaktu: przezornyzawszeubezpieczony@gmail.com
Czekam na komentarze i opinie. I pamiętaj:
Przezorny Zawsze Ubezpieczony